wtorek, 11 września 2018

Krótko o „Krótkiej historii sztuki”. Susie Hodge


Lata szkolne mam już na szczęście za sobą i - wbrew opinii wielu starszych znajomych i członków rodziny - wcale nie żałuję, że zamiast rozwiązywać zadania z matematyki chodzę do pracy. Patrząc wstecz szkoda mi tylko, że w programie nauczania nie było więcej tematów związanych ze sztuką. To prawda, że czasem zdarzało nam się omawiać jakieś dzieło na języku polskim, lecz nawet po takich zajęciach większość z nas miała mgliste pojęcie o malarstwie czy rzeźbie. 

wtorek, 21 sierpnia 2018

Recenzja: Francja z dreszczykiem. Małgorzata Rogala „Kopia doskonała”


Przez ostatnie lata bardzo rzadko sięgałam po polskich autorów i nie wspierałam rodzimego rynku. Ostatnio jednak postanowiłam to zmienić, bo naszła mnie ochota na powieści z polskimi bohaterami i w znanym środowisku. Moja ostatnia recenzja dotyczyła najnowszej książki Mroza, Hashtag, a dzisiaj przychodzę do was ze świeżutką Kopią doskonałą Rogali.

czwartek, 16 sierpnia 2018

Recenzja: Gdy król dialogów używa opisów. Remigiusz Mróz „Hashtag”


Jak wiecie z postu w którym zamieściłam recenzję Testamentu, cały czas jestem pod wrażeniem tempa z jakim Remigiusz Mróz wydaje swoje książki. Zdaje się, że dopiero wczoraj zostaliśmy uraczeni kolejnym tomem przygód Chyłki i Zordona, a tu proszę - kolejna premiera! Obecnie jestem na urlopie, więc książka ta to idealna odskocznia od leniuchowania. Zapraszam na recenzję!

niedziela, 29 lipca 2018

Czy blogowanie o książkach ma jakieś wady?

Dzisiaj zamiast zwyczajowej recenzji - nie żebym publikowała je jakoś wyjątkowo regularnie - chciałam napisać trochę o tak zwanej książkosferze i blogowaniu o książkach. Nie martwcie się - wiem, że w Internecie pełno jest już gównoburz i innych sporów związanych z plagiatowaniem recenzji, ściąganiem ebooków z Chomikuj czy wynikami konkursów. W tym poście nikogo nie oskarżam, nikomu nie zarzucam win nieprzebaczalnych i nie apeluję. Dzisiaj piszę o sobie.

piątek, 20 lipca 2018

Recenzja: Kristin Hannah „Słowik”



Ostatnimi czasy ciężko mi było znaleźć dobrą książkę. Taką, o której jeszcze długo się myśli po przeczytaniu ostatniej strony. Z wciągającą historią i prawdziwymi bohaterami. Wielkim przypadkiem natrafiłam w sklepie na promocję Słowika (jak widać na zdjęciu, książka jest w języku szwedzkim), o którym słyszałam kilka lat temu. Zdaje się nawet, że czytałam jakieś recenzje na blogach, jednak gdy spojrzałam na okładkę, jedyne co pamiętałam, to dobra ocena powieści na lubimyczytać. Postanowiłam jednak kupić książkę i... przepadłam.

środa, 13 czerwca 2018

Recenzja: Teri Terry „Zresetowana” (Zresetowana, tom 1)


Książka Zresetowana ostatnimi czasy wyskakiwała mi niemalże z lodówki. Wszędzie widziałam informacje dotyczące pierwszego i drugiego tomu, dlatego gdy zobaczyłam ją na półce w mojej lokalnej bibliotece, postanowiłam dać jej szansę. Spodziewałam się lekkiej i niewymagającej lektury dla młodzieży i - uwaga, spoiler! - taką dostałam. 

czwartek, 17 maja 2018

Recenzja: Sarah J. Maas „A Court of Frost and Starlight” (ACOTAR #3.5)



Czytając tę książkę raz po raz zadawałam sobie pytanie - czy dalej jestem fanką twórczości Sarah J. Maas? Kiedy pierwszy raz dopadałam się do angielskiej wersji Szklanego Tronu, jeszcze jakiś czas przed polskim wydaniem, byłam pewna, że znalazłam ulubioną autorkę fantasy. W kilka tygodni pochłonęłam dostępne wtedy tomy serii. Chociaż dwie pierwsze części podobały mi się najbardziej, z czasem zaczęłam dostrzegać problematyczność jej powieści. Mimo tego że dalej uznawałam je za dobre, trafiły do szufladki guilty pleasure

środa, 16 maja 2018

Recenzja: Remigiusz Mróz „Testament” (Joanna Chyłka #7)

Jak ja się niezmiernie cieszę, że w końcu mogę bez wyrzutów sumienia usiąść i napisać tę recenzję! Wiecie jak to jest, kiedy macie milion rzeczy na głowie i za każdym razem kiedy chcecie napisać słów kilka o przeczytanej właśnie książce, to zaczynacie myśleć o tych wszystkich terminach, które nad wami wiszą? Ale dzisiaj, po długiej nieobecności, nareszcie mogę bez stresu i narzekania zabrać się za opisanie moich odczuć dotyczących Testamentu!

czwartek, 22 marca 2018

Podsumowanie kwartału - trzy książki, których nie dokończyłam/DFN

Rzadko zdarza mi się nie kończyć powieści, ponieważ wydaje mi się, że powinnam dać szansę każdej książce, zanim trzasnę nią o ścianę. Poza tym pewnie zabrzmi to banalnie, ale tak - nie lubię niedokończonych historii. Ostatnio jednak szkoda mi czasu na walczenie ze słabymi książkami lub po prostu takimi, które are not my cup of tea. W tym kwartale zebrałam aż trzy pozycje - po jednej na każdy miesiąc- których nie skończyłam i nie planuję skończyć w najbliższym czasie (czyli prawdopodobnie nigdy ich nie przeczytam). Chciałabym zaznaczyć na początku oczywistą oczywistość - to, że mi się te książki nie przypadły do gustu, nie oznacza, że są naprawdę złe. Proszę nie czuć się w obowiązku bronienia ulubionych historii, bo naprawdę szanuję Wasze gusta.

piątek, 16 marca 2018

Recenzja: „Ocalałe” Riley Sager


Marzec jest zdecydowanie miesiącem pełnym kryminałów i thrillerów, podczas którego szukam tej jednej powieści, która trzymałaby mnie w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Kiedyś nałogowo czytałam Kinga i Koontza, dlatego poprzeczka wisi dość wysoko. Dzisiaj chciałam napisać słów kilka o thrillerze, który przez samego Króla Kinga został nazwany fenomenalnym. Zapraszam do lektury!

wtorek, 13 marca 2018

Recenzja: „Jej wysokość P.” Joanne MacGregor

To prawda, że już nie można mnie nazwać nastolatką, ale od czasu do czasu i ja lubię sięgnąć po młodzieżówki, okej?! Właściwie był to jeden z moich celów - urozmaicić trochę literaturę po którą sięgam. W każdym razie dzisiaj przychodzę do was z recenzją nowiuteńkiej książki Wydawnictwa Kobiecego -  Jej wysokość P. autorstwa Joanne Macgregor. Recenzję piszę przy akompaniamencie co najmniej czterech wiertarek - gruntowny remont mieszkania obok - więc jestem nieźle nabuzowana i całkowicie gotowa.


poniedziałek, 12 lutego 2018

Jakim typem czytelnika jestem i dlaczego cholernie wkurzającym?

Dzisiaj nie ma żadnej recenzji ani tagu książkowego. Żadnych nowości wydawniczych i książek, które chcę przeczytać przez najbliższe siedemnaście tygodni. Dzisiaj tworzę tego posta, żeby ponarzekać. I żeby się trochę usprawiedliwić. A na końcu stwierdzić, że nie mam na co narzekać i z czego się usprawiedliwiać. 


piątek, 26 stycznia 2018

Recenzja: „All the Ugly and Wonderful Things” Bryn Greenwood


Długo zastanawiałam się, czy chcę napisać recenzję tej książki. Historia w niej zawarta jest kontrowersyjna, często obrzydliwa i prawdziwa do bólu. W końcu postanowiłam, że napiszę o niej słów kilka, jednak nie podejmuję się oceny. Sama do końca nie wiem, co czuję po przeczytaniu „All the ugly and wonderful things” Bryn Greenwood. Ale stwierdziłam, że warto o niej wspomnieć.

poniedziałek, 15 stycznia 2018

Szwedzki Stosik: Szwedzkojęzyczne plany na rok 2018

Lubię czytać w językach obcych i nic na to nie poradzę. Oczywiście moją miłością absolutną jest język angielski i jeśli chodzi o czytanie w tym języku, to nie muszę sobie stawiać żadnych celów, ponieważ rok w rok czytam po angielsku często i dużo. W roku 2016 zdecydowana większość moich lektur była w tym języku, w 2017 nie było dużo gorzej, więc rok 2018 też powinien być zadowalający. Sprawy mają się nieco inaczej jeśli chodzi o mój zapał do czytania w języku szwedzkim. 

czwartek, 4 stycznia 2018

Recenzja: Colleen Hoover „It ends with us”

Nowy rok, nowa ja, co? W tym roku wychodzę z moje strefy komfortu, czyli zamiast czytać na zmianę fantastykę i kryminały, postanowiłam sięgać więcej po Young Adult, New Adult i obyczajówek. Tak, w tym roku w końcu to zrobię. Jak wiecie, moja pierwsza książka nie należała do najciekawszych, bo „Początek wszystkiego” zupełnie nie przypadł mi do gustu. Na szczęście druga książka roku 2018 bardziej mi się spodobała. A jeśli mowa o czytaniu więcej romansów i obyczajówek to wiadomo, Colleen Hoover!

środa, 3 stycznia 2018

Recenzja: Robyn Schneider „Początek wszystkiego”

Ta powieść jest najlepszym dowodem na to, że ja się kompletnie nie nadaję do czytania literatury YA w której nie ma smoków. Za nic to do mnie nie przemawia i każda próba kończy się irytacją i zgrzytaniem zębów. Pierwszą książką przeczytaną przeze mnie w nowym roku jest właśnie dumny reprezentant nurtu literatury młodzieżowej, czyli „Początek wszystkiego” autorstwa Robyn Schneider i dzisiaj właśnie o tej książce.


poniedziałek, 1 stycznia 2018

Ranking 2017: Książki godne polecenia


Rok 2017 może nie należał do wybitnie udanego roku, jeśli chodzi o jakość książek na jakie trafiałam, jednak myślę, że warto wspomnieć o kilku pozycjach, które uznałam za naprawdę dobre. W minionym roku nie miałam żadnych sprecyzowanych celów typu: czytaj więcej kryminałów czy też zmniejsz ilość książek fantasy, które pochłaniasz. Czytałam to, co wpadło mi w ręce, a kilka tytułów załapało się na tę listę. 

Recenzja: „Spektrum. Leonidy” Nanna Foss

 

„Spektrum. Leonidy” to ostatnia książka, którą przeczytałam w roku 2017. Na początku obawiałam się, że ze względu na jej gabaryty (ponad 500!) skończę ją czytać dopiero w pierwszym tygodniu stycznia, jednak czytało mi się ją tak lekko i szybko, że zajęło mi to zaledwie dwa dni.  Pomimo intrygującego opisu, nie miałam wobec niej wysokich oczekiwań, przede wszystkim dlatego, że wydawało mi się, że jest skierowana głównie do młodszych czytelników. Na plus przemawiał jednak fakt, że została napisana przez skandynawską pisarkę, a Skandynawom nie można odmówić lekkiego pióra i ciekawych pomysłów. Czy Nanna Foss spełniła moje oczekiwania?