czwartek, 8 września 2016

Recenzja: "The narrow bed" Sophie Hannah, czyli dlaczego nie warto mieć przyjaciół


Uwielbiam kryminały i thrillery, zagadki, morderstwa i śledztwa – dlatego z przyjemnością sięgnęłam po wydaną w tym roku książkę Sophie Hannah - „The narrow bed”. Sophie Hannah od lat pisze serię książek o konstablu Simonie Waterhousie, policjancie z Wydziału Kryminalnego w Spilling, a „The narrow bed” jest dziesiątym tomem cyklu Spilling CID lub też w polskim tłumaczniu – serii o Konstablu Simonie Waterhouse.


Mijają kolejne miesiące, a policja nie jest w stanie złapać seryjnego mordercy, którego prasa ochrzciła Billy Dead Mates (jako „zabawny” odpowiednik zwrotu billy-no-mates, czyli po prostu kogoś bez przyjaciół). Billy zdaje się zabijać pary przyjaciół, jednak nikt nie wie, jaki ma motyw i w jaki sposób wybiera swoje ofiary. Wiadomo jednak, że każda z osób niedługo przed śmiercią znalazła się w posiadaniu ręcznie robionej, białej książeczki z fragmentem wiersza, często traktującym o śmierci i umieraniu.

Komik Kim Tribbeck również dostała charakterystyczną książeczkę na jednym ze swoich licznych show. Rok wcześniej. Jakim cudem więc jeszcze żyje? I dlaczego Billy wybrał właśnie ją – rozwódkę, z ciętym humorem i bez przyjaciół?

Kiedy introwertyczny Simon próbuje rozgryźć morderstwa par przyjaciół, jego żona Charlie prowadzi własne śledztwo, starając się poznać tajemnicę swojej siostry Liv, która ukrywa coś przed swoją rodziną. Charlie, która nie może wybaczyć siostrze kłamstw, nie cofnie się przed niczym, by doprowadzić sprawę do końca.

Historia trzymała mnie w napięciu do ostatnich stron. Powieść czytało mi się bardzo przyjemnie i szybko, pomimo licznych wątków i perspektyw. Normalnie nie przepadam, gdy narracja skacze z osoby na osobę, jednak tutaj nie miałam nic przeciwko takiemu zabiegowi. Poznajemy bliżej sarkastyczną Kim, jej wyluzowanego byłego męża, sztywnego byłego kochanka i brata, który jest, ale tak naprawdę mogłoby go nie być. Przyglądamy się też pracy policji, dowiadujemy się, jak wygląda profilowanie, szukanie motywów, rozpatrywanie różnych scenariuszy zdarzeń i przesłuchiwanie świadków i podejrzanych. Czytamy fragmenty książki Kim, Origami, w której opisuje swój wkład w rozwiązanie zagadki i odkrycie tożsamości Billy'ego, a także kolumnę dziennikarki Sondry Halliday, która jest zagorzałą feministką, nienawidzi mężczyzn i chętnie komentuje nieudolne poczynania policji, a nawet pisze otwarty list do mordercy.


Sophie Hannah ma naprawdę duży dar kreowania postaci, a jej powieść to prawdziwa skarbnica osobliwości. Książek serii nie trzeba czytać w kolejności chronologicznej – każda dotyczy odrębnej sprawy, a autorka unika spoilerowania wydarzeń ze wcześniejszych tomów. Niestety nie wiem, kiedy można spodziewać się tłumaczenia tej książki na język polski, ale na pewno ukaże się ona na rynku. Jeżeli ktoś chciałby przeczytać ją w oryginalne, to myślę, że jest to książka na poziomie zaawansowanym, ale ci, co lubią kryminały i nie straszny im słownik, powinni dać sobie radę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz